Jest mroźna zima 1918 roku. Przez kraj przeszła pierwsza wojna światowa i grypa hiszpanka. Wielu ludzi nie żyje, a niezliczone ilości duchów utknęły na naszym świecie. Tomas chodzi od wioski do wioski i fotografuje zmarłych. Za sprawą napotkanej osieroconej dziewczynki Anny, trafia do miejsca, które różni się od poprzednich. Nocą słychać tu niewyjaśnione odgłosy, ludzie umierają bez przyczyny, a na fotografiach Tomasa pojawiają się niewyraźne, nieznane postacie.
beznadziejny
końcówka wymiata, zawsze mówiłem że jest różnica miedzy starą krową a młodą sarenką
Gorąco polecam. Naprawdę dobry klimat i bardzo ciekawy motyw. 8/10.