Lektor PL
Uciekająca przed niszczycielską zarazą na Ziemi międzygwiezdna arka zabiera setki tysięcy ludzi do nowej koloni. Niebezpieczeństwo pojawia się, gdy statek opanowuje obca istota.
Uciekająca przed niszczycielską zarazą na Ziemi międzygwiezdna arka zabiera setki tysięcy ludzi do nowej koloni. Niebezpieczeństwo pojawia się, gdy statek opanowuje obca istota.
5.8
4.6
5.4
5.2
6.3
7.9
7
5.8
7.3
8.1
5.4
5.7
5.5
6.9
5.0
6.1
6.1
4.8
5.8
5.1
Film tragedia nie polecam mimo to że gra Bruce Willis.
badziew we wsystkim 0.00001/10
Prawie same przekleństwa, końcowy tekst bez sensu w tej sytuacji, film najwyższych lotów nie był, ale widziałam gorsze. Zakończyłabym też przekleństwem, to by wtedy dla mnie była poniekąd komedia. Dopiero na końcu skapnęłam się, dlaczego Noah (Noe?) i też drugiego, dlaczego Noe i Hayley, jeśli ktoś oglądał „Home and Away”, ale może się zapędzam i próbuję odnaleźć coś komicznego.
Owszem, Bruce Willis grał w o wiele lepszych produkcjach, ale podejrzewam, że ogólnie lubi grać, a w związku z afazją i tym, z jakimi zazwyczaj rolami się go kojarzyło, nie dziwię się, że grywa w niskobudżetowych produkcjach. I tak cud, że daje radę brać, więc tutaj jestem pełna podziwu. Być może przez chorobę scenarzyści/reżyserzy idą za bardzo w tę stronę, że co chwilę dają mu wątki z przeklinaniem i nienajwyższych lotów teksty, ale w tym filmie zauważyłam poprawę gry i mowy względem poprzedniego filmu. Sama mam problemy neurologiczne, wiem, że potrafią być nierozumiane przez samych neurologów, którzy je długo bagatelizują, a potem zdziwienie, gdy okuliści mówią 3 razy to samo, że to problem neurologiczny i niech się tym wreszcie zajmą, ale oczywiście zamiast badań łatwiej powiedzieć, że to coś z psychiką lub demencja, albo że się ktoś stoczył. Także jeśli ktoś weźmie pod uwagę stan zdrowia Willisa, gdy nagrywał filmy po urazie w 2003, to ten film niekoniecznie będzie mu się zdawał najgorszy. Chociaż klasyczne głupie gadki mężczyzn-podlotków mnie zadziwiły, ale z drugiej strony to byli w sumie żołnierze, do tego jak by nie patrzeć, pijący bimber, a patrząc po znajomych brata i nim samym, to było dość adekwatne zachowanie do realiów (bez urazy dla tych, którzy zachowują się inaczej).
Prawie same przekleństwa, końcowy tekst bez sensu w tej sytuacji, film najwyższych lotów nie był, ale widziałam gorsze. Zakończyłabym też przekleństwem, to by wtedy dla mnie była poniekąd komedia. Dopiero na końcu skapnęłam się, dlaczego Noah (Noe?) i też drugiego, dlaczego Noe i Hayley, jeśli ktoś oglądał „Home and Away”, ale może się zapędzam i próbuję odnaleźć coś komicznego.
Owszem, Bruce Willis grał w o wiele lepszych produkcjach, ale podejrzewam, że ogólnie lubi grać, a w związku z afazją i tym, z jakimi zazwyczaj rolami się go kojarzyło, nie dziwię się, że grywa w niskobudżetowych produkcjach. I tak cud, że daje radę brać, więc tutaj jestem pełna podziwu. Być może przez chorobę scenarzyści/reżyserzy idą za bardzo w tę stronę, że co chwilę dają mu wątki z przeklinaniem i nienajwyższych lotów teksty, ale w tym filmie zauważyłam poprawę gry i mowy względem poprzedniego filmu. Sama mam problemy neurologiczne, wiem, że potrafią być nierozumiane przez samych neurologów, którzy je długo bagatelizują, a potem zdziwienie, gdy okuliści mówią 3 razy to samo, że to problem neurologiczny i niech się tym wreszcie zajmą, ale oczywiście zamiast badań łatwiej powiedzieć, że to coś z psychiką lub demencja, albo że się ktoś stoczył. Także jeśli ktoś weźmie pod uwagę stan zdrowia Willisa, gdy nagrywał filmy po urazie w 2003, to ten film niekoniecznie będzie mu się zdawał najgorszy. Chociaż klasyczne głupie gadki mężczyzn-podlotków mnie zadziwiły, ale z drugiej strony to byli w sumie żołnierze, do tego jak by nie patrzeć, pijący bimber, a patrząc po znajomych brata i nim samym, to było dość adekwatne zachowanie do realiów (bez urazy dla mężczyzn i żołnierzy, którzy zachowują się inaczej).
RADOCHA ta z Sosnowca?;)
Fabuła filmu banalna, tylu pomyłek scenograficznych w jednym filmie jeszcze nie widziałem, a to może dlatego że nie oglądam kina typu B, czy nawet C. Szkoda Willisa.
Jeśli pomyślałeś, że obejrzysz, może będzie spoko, to źle pomyślałeś 🙂