Mamy rok 2038. George Almore pracuje nad stworzeniem sztucznej inteligencji, która w żadnym stopniu nie ma odbiegać od ludzkich możliwości. Jego najnowszy prototyp jest już prawie gotowy. To wrażliwa faza, która jest również najbardziej ryzykowna. Szczególnie, gdy przyświeca jej cel, o którym nikt nie może się dowiedzieć: próba połączenia zdigitalizowanej świadomości tragicznie zmarłej żony konstruktora ze sztucznym tworem. Co przyniesie próba częściowego ożywienia byłej partnerki bohatera?
Dobry film zależ i ciekawe zakończenine
Dobry film trzeba obejrzeć samemu. Oczywiście nie ma mieczyków świetlnych .Koniec filmu zaskakujący. Moja ocena 7/10
Spoko film science fiction towarzyszyly mi emocje z zycia normalnego niskobudzetowy moze tak ale lepiej obejrzec i ocenic niz sugerowac sie samymi recenzjami bo tak jak mi moze przypasc komus do gustu
Słaby film. To już było. Nic oryginalnego i wieje nudą. Film niskobudżetowy, a scenarzysta się nie wysilił. Ponieważ są różne opinie, każdy musi sam obejrzeć.
Jednym się spodoba, innym nie za bardzo. Nie jest aż taki tragiczny. Ja go obejrzałem skokowo co ileś minut.
Ten film jest genialny, kto oglądał ex machine to może spodziewać się czegoś dziesięciokrotnie lepszego i ambitniejszego. Nie czytaj spoilerowych komentarzy po prostu zobacz,przekonaj czy warto to zobaczyć i oceń według swojego uznania. 10/10
Moim zdaniem warto obejrzeć, jeśli lubisz filmy z drugim dnem.
Fabuła jest dość ciekawa. Bez dużych spoilerów mąż jest geniuszem który pracuje nad robotycznym ciałem dla swojej zmarłej żony w wypadku… Tyle, że aby na pewno dla niej?
negartywne komentarze chyba od fan ow gwiezdnych wojen
Bardziej dziwnego filmu nie ogladalem, niby on chce w robota wszczepic wszystko po swojej zonie ktora prawie umarla w wypadku , i utrzymuje sie w systemie tylko jako pamiec, a na koncu sie okazuje ze ona zyje i to on jest systemem utrzymujacym sam siebie ale na koncu umiera.
Bez przesady, da sie obejrzec… takie 4,5/10, ofc tylko dla ludzi ktorzy maja zbyt wiele wolnego czasu xD
Dzięki panowie za recenzję już sobie odpuszczam.
ALE DNO. Azylum przy tym, to superprodukcje.